Energia słoneczna

Powstała jakiś czas temu koncepcja wykorzystania najlepiej nasłonecznionych lokalizacji i nowoczesnych technologii wydawała się bardzo obiecująca. Eksportowanie nadmiaru energii elektrycznej z pustynnych krajów do Europy spotkało się jednak szybko z różnymi problemami. Znacznie utrudniły one rozwój tej idei.

Historia nauczyła nas, że jeśli Europejczycy czegoś potrzebują lub chcą, to dostają wszystko i to z nadmiarem. W Maju 2011 roku marokański profesor chemii rozważał szanse na realizację wspólnego projektu dwóch kontynentów – Europy i Afryki Północnej. Odważna wizja napełniła wiele osób optymizmem. Na ten moment nic z tego nie wyszło. Czas pokazał, że współpraca i partnerstwo okazały się dużymi przeszkodami na drodze do realizacji jednego z największych projektów sektora energetycznego.

Słońce na Saharze

Pierwotnym planem było połączenie wyposażenia pochodzącego z krajów rozwiniętych technologicznie i lokalizacji w najbardziej słonecznych krajach na świecie. Badania przeprowadzone w 2000 roku pozwoliły na opracowanie planu założenia elektrowni na Saharze. Słońce tam wydaje się dużo silniejsze, więc placówki energetyczne mogłyby pracować o wiele wydajniej. Dzięki temu ogromny nadmiar energii mógłby być transportowany do krajów europejskich liniami wysokiego napięcia. 

Perspektywy były fantastyczne i aż dwanaście firm zainteresowało się wzięciem udziału w tym projekcie. Współpraca dwóch części świata w takim zakresie pozwoliłaby wytworzyć sto razy więcej elektryczności, niż kiedykolwiek potrzebowałaby ludzkość.

Wizja pięknej przyszłości

Pierwsze badania wykazały, że do roku 2050 elektrownie słoneczne na południu mogłyby pokryć około 17% europejskiego zapotrzebowania na energię elektryczną. Nie chodziło jednak o ogniwa słoneczne, ale o elektrownie cieplne. Ich działanie polega na skupianiu światła słonecznego za pomocą luster. Promienie odparowują wodę, która następnie napędza turbiny wytwarzające energię elektryczną.

Uruchomione zostały media, które od razu przedstawiły wielkie korporacje przemysłowe w nowym świetle. Wiele firm stanęło za wizjonerami i zaoferowało wsparcie we wdrożeniu planu w życie. Kolejnym celem stało się opracowanie konkretnych modeli biznesowych i koncepcji finansowania. Mówiono o naprawdę gigantycznych kwotach. Wystarczyło jednak kilka lat, aby entuzjazm się wyczerpał. W 2012 roku kilku partnerów pozwoliło na wygaśnięcie współpracy. Inni ją kontynuowali, ale ze zmniejszonym nakładem pieniężnym. Opinie na temat przyłączenia elektrowni słonecznych do sieci były coraz bardziej rozbieżne. Niektóre firmy początkowo planowały tylko jedną linię. Inni chcieli kompletnej „supersieci” energetycznej.

Wielkie plany i wielkie problemy

Koncepcja, która od początku była zbyt ambitna, stała się dodatkowo niestabilna. Nie podjęto się budowy funkcjonalnych mniejszych linii, które mogłyby być wdrażane natychmiast. Zamiast tego usilnie starano się realizować karkołomne próby zrobienia „supersieci” w Unii Europejskiej. Przeszkodą była też niepewna sytuacja polityczna w Afryce Północnej, która przestraszyła niektórych przedstawicieli przemysłu. Wątpili, czy miliardowe inwestycje w pustynny piasek będą bezpieczne. Kolejny problem przyszedł z zupełnie nieoczekiwanej strony.

Cały pomysł spotkał się z oporem ludzi, którzy do tej pory opowiadali się za wykorzystaniem odnawialnych źródeł energii. Wizjonerzy i utopiści, którzy podjęli się realizacji projektu zmienili się w straszydła, które opowiadają się za centralizacją, przemysłem i ślepym zarabianiem pieniędzy. Nastrój ten nastał, kiedy pojawiło się podejrzenie, że zaangażowane firmy są przede wszystkim zainteresowane pozyskiwaniem lukratywnych kontraktów na dużą skalę. Aktywiści poczuli się porzuceni przez polityków, którzy pod wpływem narastających kontrowersji umilkli, aby lepiej przyjrzeć się sprawie.

Co dalej?

Projekt nadal istnieje, ale tylko na uboczu. Inicjatywa przemysłowa skurczyła się teraz do jedynie trzech firm konsultingowych. Fundacje finansowane z darowizn starają się nadal promować koncepcję, ale także poszukiwać już nowych pomysłów. W Afryce Północnej nadal buduje się wielkie elektrownie słoneczne, jednak nie ma żadnych planów eksportu energii do Europy. Można spekulować, że jest to zasługą właśnie tego projektu.

Related Posts

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Required fields are marked *

Array