bzdury finansowe

Żyjemy w świecie schematów i wbrew pozorom, jest to wygodne życie. Niby wiemy, że niektóre stwierdzenia czy tezy nie są do końca prawdziwe i teoretycznie rozumiemy, że nie wszystko, „co ludzie powiedzą” to prawda, ale po co to analizować. Prościej przyjąć pewne prawdy do wiadomości, ale czasami to bardzo niewygodne dla naszego portfela. Z jakimi stereotypami finansowymi, warto zawalczyć?

Pierwszy milion trzeba ukraść

Zbyt często tymi słowami tłumaczymy swoją nieudolność i brak zaradności życiowej. Obrażamy w ten sposób bardzo operatywnych ludzi, którzy po prostu dają sobie radę, świetnie zarabiają, inwestują i mają na koncie więcej niż milion. Wcale nie trzeba kraść, by zarobić milion. Policzmy sobie: jeśli zarabiamy miesięcznie pięć tysięcy, to już po roku przez nasze ręce przewinie się sześćdziesiąt tysięcy, po dziesięciu latach sześćset, a po kilkunastu właśnie przysłowiowy milion. A przecież pięć tysięcy nie jest kolosalnym wynagrodzeniem, prawda? Czyli nie trzeba kraść, by zostać milionerem, przynajmniej na etapie emerytury, gdy wcześniej, w czasie produktywnej pracy systematycznie odkładamy i inwestujemy nasze pieniądze.

Za mało zarabiam, by oszczędzać

Naprawdę, gdyby człowiek dostawał pięć złotych, za każdym razem, gdy wysłucha takiej opinii, byłby milionerem pewnie już po roku. To najczęstszy slogan powtarzany na każdych imieninach u szwagra i przy każdej wizycie w banku. Tylko nie ma gorszej bzdury, bo wystarczy tylko pomyśleć przez chwilę, ile wydajemy na drobnostki i policzyć, jak te małe kwoty składają się na wielkie pieniądze. To nic innego jak choćby słynny efekt latte. Pamiętasz, o co chodzi? Jeśli codziennie w drodze do pracy kupujesz kawę za dziesięć złotych, to po dwudziestu dniach roboczych jesteś „w plecy” o dwieście złotych. Patrząc bardziej globalnie, w ciągu roku na poranną kawę wydajesz dwa tysiące czterysta złotych, a to już spora kwota oszczędności, prawda?

Emerytura mi się należy

Jakie to piękne i pełne optymizmu stwierdzenie. Należy się, a więc na pewno ją dostaniemy od „kogoś”, od rządu, zakładu ubezpieczeń społecznych, od naszych dzieci? Nie, nie dostaniemy emerytury, to raczej niemożliwe, bo zwyczajnie system już długo nie wytrzyma: żyjemy coraz dłużej, pracujemy krótko, a dzieci rodzi się coraz mniej. Nie da się oszukać demografii, aby ktoś brał emeryturę, ktoś inny musi na nią zapracować. Dlatego, jeśli masz na kogoś liczyć, licz na siebie i zajmij się oszczędzaniem na własną emeryturę.

Finanse są trudne

Jeśli myślisz o światowej gospodarce i globalnej ekonomii, być może faktycznie makroekonomia to niełatwa dziedzina nauki, ale czy naprawdę potrzebujesz tak rozległej wiedzy, by prowadzić budżet domowy, planować wydatki, ścinać koszty stałe i starać się wydawać mniej, niż zarabiasz? Nie, potrzebujesz pół godziny dziennie, poświęconej na domowe rachunki i kalkulatora. To zupełnie wystarczy, aby mieć porządek w domowym budżecie osobistym.

Oszczędzanie oznacza bogactwo

Niestety, zdecydowanie nie. Oszczędzanie to zwyczajnie za mało, aby stać się bogatym człowiekiem. Trzeba jeszcze dbać o to, aby zarabiać coraz więcej i w dodatku zatrudniać do pracy swoje oszczędności, czyli inwestować. Pieniądze, które tylko leżą na koncie, tracą na wartości, zjadane przez inflację, a ty, jeśli nie dbasz o stałe zwiększanie swoich dochodów, tracisz, bo z roku na rok masz tyle samo pieniędzy, podczas gdy twoje koszty życia rosną.

Related Posts

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Required fields are marked *

Array